Mam pewną teorię. Sądzę iż z każdą przeczytaną książką gust czytelniczy dojrzewa i książka przeczyta na początku nagle przestaje być tą dobrą. Mam tak z wieloma książkami, które kiedyś uwielbiałam. Mogłam je czytać tysiące razy. A teraz jakbym po nie sięgnęłam pewnie od razu odrzuciła bym w kąt. Tak na pewno byłoby z serią” Niezgodna”. Przecież ta książka to powielanie schematów. Więc wyobraźcie sobie moje obawy kiedy sięgałam po „ Naznaczeni śmiercią”. Autentycznie i na poważnie bałam się tej książki. Ale usiadłam, przeczytałam i jestem zachwycona.
Po pierwsze fabuła. Myślałam, że się nie odnajdę bo sf to nie mój klimat. Kosmos, galaktyka i od razu mówię nie. Stworzenie świata, w którym losy miały tak kluczowe znaczenie było doskonałym posunięciem. Od razu mnie to kupiło. Uwielbiam wyrocznie, czarownice i innych szamanów mogących zajrzeć w przyszłość, a jeszcze bardziej kocham zmagania bohaterów próbujących wyrwać się ze szponów własnego przeznaczenia. I o tym po części jest tak historia. O bohaterach uciekających od własnego przeznaczenia i o tych, którzy się z nim pogodzili.
Nie ma miejsca na honor, gdy chodzi o przetrwanie.
Cyra i Akos to przedstawiciele dwóch różnych światów i mimo, że żyją na tej samej planecie mogliby uchodzić za mieszkańców różnych galaktyk. Ona brutalna, bezwzględna i ogarnięta bólem, a on wyrwany ze swojego świata w imię przepowiedni kilku wyroczni. Zmuszony jest żyć pod dachem wrogów. Uwielbiam go i ją w sumie też. To jak muszą sobie radzić z życiem, przystosowywać się, ale przyjemnie się też czytało jak oboje dorastali, zmieniali się. Historia opisania w „ Naznaczeni śmiercią” głównie skupia się na nich. Na ich relacjach. Jest to świetnie opisane i ani trochę nie nuży.
Dopiero w „Spętani przeznaczeniem” poznajemy bardziej kolejne osoby. Za wiele nie mogę wam zdradzić, żeby nikomu nie odebrać przyjemności z czytania.
Oba tomy są przepełnione akcją, od której nawet na chwilę nie mogłam się oderwać. No bo przecież jak? Do tego każdy szczegół wymaga od nas zapamiętania. Bez tego można by było odrobię zgubić się w fabule.
Zabijanie ludzi to nie jedyny sposób by być efektownym.
„ Spętani przeznaczeniem” dorównują pierwszemu tomowi. Akcja na moment nie zwalnia, a zwroty akcji wręcz zaskakują. Nie ma obaw, że któreś z wydarzeń przewidzimy. To jest niemożliwe. Autorka poprzez dynamiczną akcję nawet na moment nie pozwala nam się skupić na świetnie wykreowanym świecie. Chyba miejscami brakowało mi takiego przystanku, zwolnionego tępa. Zapomniałabym jeszcze wspomnieć o wątku miłosnym. Nie wybija się on jakość szczególnie na pierwszy plan, ale jego subtelność sprawia, że wydaje się prawdziwy.
Podsumowując cała seria jest warta uwagi. Są bohaterowi, których można polubią. O dziwo nie podejmują jakże kretyńskich decyzji. Łatwo mi było zrozumieć to co nimi kierowało. Czy był to strach przed bólem, czy chęć pomocy bliźniemu. Postać Ryzeka jest naprawdę świetnie wykreowana i miejscami mu współczułam. Jest to seria warta uwagi, nie tylko dla fanów "Niezgodnej", bo to zupełnie coś innego. Polecam wszystkim fanom lżejszej fantastyki, ale lubiącym bardziej wymagające młodzieżówki.
Za możliwość przeczytania książki "Spętani przeznaczeniem" Dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Lżejsza fantastyka? To mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuń